sobota, 30 września 2017

Długie wieczory czas zacząć

Dni stają się coraz krótsze, aura coraz bardziej jesienna, na szczęście przez ostatnie dni króluje Polska Złota Jesień. A my rano lub wieczorami wykradamy się na spacer po kasztany. Mamy takie swoje miejsce - 4 duże drzewa. Codziennie Młoda niesie worek do przedszkola. Jest w stanie wstać przed 7 aby jeszcze pozbierać dla kolegów i koleżanek. Wieczorem spokojny spacer a potem cuda, powstają ludziki, samochody, jest zabawa.








Młody choć z kasztanów stworzył samochód woli jednak eksperymenty. Robiłby (naszym kosztem oczywiście ) jeden za drugim. Męczy nas a wczoraj nawet szybko odrobił lekcje by móc poeksperymentować. Doświadczenie wymagało osoby dorosłej bo w użyciu były świeczki i zapałki. Co stanie się z płomieniem ? i co stanie się z sokiem w doświadczeniu nr 2 ?




 

wtorek, 26 września 2017

Wrzesień - początek roku szkolnego, zajęć dodatkowych i "Nudzi Misie"

Wrzesień powoli się kończy, plan szkolny powoli się zapisuje. Dogrywamy zajęcia te szkolne, terapeutyczne i dodatkowe.
Z zajęć dodatkowych, które wybrać. Oferta bardzo bogata. Oczywiście jak co roku stawiamy na język. Młoda kontynuuje angielski, Młody mamy nadzieję od października zacznie w szkole francuski (hmm ciekawe jak to będzie wyglądać on lat 8 w grupie z 2 i 3 latkami choć dobrze że będzie).


W tym roku stawiamy też na ruch. Młoda z koleżanką zaczęła w sobotę basen, a z drugą w przedszkolu będzie chodzić na piłkę (choć jak jej powiedział kolega - piłka nie dla dziewczyn). Z nią raczej nie było problemów, jest dość chętna do wykonywania ćwiczeń, lubi ruch a wybór padł tak aby mogła chodzić z koleżankami i świetnie się bawić.

Z Młodym jest gorzej. On jest niechętny do każdej aktywności lub słomiany zapał a gdy coś nie wychodzi lub pojawiają się trudności od razu płacz i bunt. Do każdej aktywności podchodzi nieufnie, boi się. Każde odrabianie wrześniowej pracy domowej poprzedzone krzykiem, płaczem, lękiem - Ja sobie nie poradzę. Po histerii niczym tańcu godowym siadamy do lekcji i robimy je dość szybko - poza pisaniem, które jest dość słabo wyćwiczone. Pierwszego wierszyka nauczył się na pamięć w 5 minut, drugiego w 10.
Jedyną aktywność jaką preferuje to granie szczególnie na telefonie taty. Na szczęście jeszcze to kontrolujemy. W tym miesiącu zażyczył sobie grać w Squla, pograł tydzień i się znudziło bo trzeba liczyć i czytać. Będziemy dalej motywować.
Bardzo trudno znaleźć dla niego coś interesującego, a z drugiej strony nie można go pozostawić tylko przy pudle (czyt. TV). Musi też przyzwyczaić się do pewnych zajęć żeby je zaakceptować a to wiąże się niestety z płaczem i naszą wytrwałością i cierpliwością (jakby to nie brzmiało). W tym roku kontynuujemy terapię behawioralną i logopedię (ze wzmożoną siłą). Młody chciał chodzić na piłkę, ale.... i tu zawsze pojawia się to ale...
chłopcy w jego wieku są więksi i silniejsi, grają zwykłymi piłkami a nie gumowo-pompowanymi. Musiałby chodzić do grupy młodszej pewnie z 2-3 lata. Nie chce zaś chodzić na trening (bo uważa że jest mistrzem) a tylko na mecze. Ale gdy poszedł z tatą na boisko i grał z chłopcami w wieku siostry i został uderzony piłką bardzo to przeżywał, płakał i wpadł niemalże w furię - jak oni śmieli to zrobić. Póki co może grać w naszej domowej lidze. 
Myśleliśmy również o tenisie, który tak mu się podobał w wakacje, ale na jego skrzywienie kręgosłupa cotygodniowy trening raczej by nie był wskazany.
Z zajęć dodatkowych dla niego na które mocno się nastawiliśmy, a które miałyby mu pomóc są zajęcia cyrkowe. W zeszłym roku pani pedagog specjalny (już jej nie ma w naszej szkole niestety) bardzo sobie takie zajęcia chwaliła bo łączą i koordynację ruchową i koncentrację i logopedię w bardzo oryginalny sposób. Ale oczywiście dziś na zajęciach już był płacz i bunt bo nie umiał złapać chusteczki. Ale świetnie sobie poradził na szczudłach. Wieczorem przed spaniem uzgodniliśmy, że za tydzień znów pójdziemy na te zajęcia, ale jak czegoś nie będzie umiał ma się tym nie przejmować, a jak coś będzie za trudne i nie będzie w stanie tego wykonać to nic się takiego nie stanie. Jesteśmy cały czas przy nim na zajęciach więc nic złego jemu nie grozi. Ma się dobrze bawić i trochę "odblokować", uwierzyć w siebie. 

A jako, że ostatnio na zajęcia jeździł z tatą (z komórką taty) to oczywiście dziś był bunt i płacz, że jedzie z mamą (bo mama ma tylko telefon do dzwonienia a nie grania). Całą drogę  jęczał Nudzi mi się, Nudzi mi się aż powstała zabawa "Nudzi Misie" czyli rude misie, które rymują i dokazują.

W drodze powrotnej jako, że był z mamą wstąpiliśmy jeszcze do mamy ulubionej księgarni i Nudzi Misie zajęły się przeglądaniem eksperymentów do wykonania. I znów mama zaszalała.


A jakie są wasze wybory zajęć dodatkowych i na spędzanie wolnego czasu po szkole?

poniedziałek, 18 września 2017

Mikropolaryzacja

Gdy pojawiają się nowe perspektywy leczenia, łapiemy je w nadziei na lepsze jutro, na poprawę zdrowia. Nadzieja, nadzieja, nadzieja. Po 7 latach leczenia, po ciągłych terapiach, turnusach idziemy do przodu, ale ... no właśnie jest to ale .... bo do końca nie jest tak jakbyśmy tego chcieli, jakbyśmy tego oczekiwali. 

Mikropolaryzacja (ang. tDCS) czyli przezczaszkowa stymulacja mózgu prądem stałym to nowa, innowacyjna, nieinwazyjna, bezbolesna metoda stymulowania mózgu. Wykorzystuje ona słaby prąd galwaniczny (1-2mA), który powoduje neuromodulację ośrodków korowych (takich jak kora ruchowa, czołowa, wzrokowa, somatosensoryczna). Mikropolaryzacji można poddawać osoby z epilepsją gdyż nie wywołuje ona napadów padaczkowych, a w rezultacie zmniejsza liczbę napadów. 
Wskazań do mikropolaryzacji jest bardzo wiele np.:
  • udary mózgu
  • afazja
  • migrena
  • mózgowe porażenie dziecięce
  • ADHD
  • autyzm
  • padaczka lekooporna
Przed rozpoczęciem kontaktowaliśmy się z wieloma rodzinami. Wszyscy widzieli pozytywne efekty mikropolaryzacji u swoich dzieci - od rozpoczęcia komunikacji słownej po poprawę zdrowia i lepszy zapis EEG.

Od zakończenia mikropolaryzcji minęły 2 tygodnie.  Co się zmieniło ?
Jest to bardzo trudne pytanie, bo nie widać znaczącej różnicy przed i po. 
Przez kilka dni Młody nie machał głową, ale już macha jak dawniej (manieryzm).
Wydaje się jednak, że jest spokojniejszy, mniej agresywny (choć takie sytuacje również się zdarzają).
Lepiej siada do lekcji i na dłużej się koncentruje.
W ostatnich dniach jego wariacją stały się szachy. 
Trochę lepiej je, ale to zmienia się dość szybko.




Po mikropolaryzacji wskazane jest stymulowanie dziecka na różnych płaszczyznach przez 3-4 miesiące. A kolejna stymulacja mózgu  może być przeprowadzona właśnie po takim czasie.
My dodatkowo oczyszczamy organizm Aloe Vera (ale nie takim tanim z marketu).

I czekamy na dalszą poprawę.

A wszystkim życzymy zdrowia.


niedziela, 17 września 2017

Gramy w niezwykłe memo

Robiąc porządki znalazłyśmy stare memo, piękne, odłożone na lepsze czasy, które właśnie nadeszły.
Aż chce się w nie grać. Szkoda, że tak niewiele jest takich gier.
Grę dostaliśmy kiedyś na festynie w Konstancinie. Młoda świetnie sobie radzi a przy okazji poznaje zwierzęta i rośliny. I ćwiczy pamięć.







sobota, 16 września 2017

Wrześniowa biblioteka

We wrześniu udaliśmy się tym razem w trójkę do biblioteki. Każdy wypożyczył dwie książki. A jako że byli obecni przy wypożyczaniu sami wybierali te dwie pozycje i nie miałam dużego wpływu na to co wypożyczymy więc .... Lego Star Wars również przyjechało z nami do domu.
A oto pozostałe pozycje

Kubuś Puchatek sympatyczny miś, który bawi dzieci od 1926 roku czyli rok temu obchodził swoje 90-te urodziny. Kontynuacja losów głównego bohatera i jego paczki przyjaciół. Młody nie bardzo chciał słuchać bo niby jest już za duży ale później wciągnął się i słuchał, słuchał, słuchał z zainteresowaniem.




Jak to działa Zwierzęta czyli co kryją w sobie papuga, pies, kot i inne zwierzaki domowe, wiejskie, a nawet dzikie. Super pozycja, bardzo ciekawa. Polecamy





Ortografia, która przysparza tyle problemów zwłaszcza uczniom. Świetne wierszyki. Świetna pozycja na utrwalenie i uczenie się zasad poprawnej pisowni.





Miłego czytania

piątek, 1 września 2017

Lądek Zdrój i górskie okolice z Małymi Stopami - Czechy

Drugi tydzień naszego pobytu w Lądku przeważał w atrakcje po stronie czeskiej. A jako że Młodzi byli już dość zmęczeni trzeba było zaplanować ciekawe miejsca nie wymagające wysiłku.

Odwiedziliśmy Skalne Mesto w Teplicach nad Metuji, w których Mama była na koloniach. Spacer choć łatwy trwał około 3 godziny. Młodzi nie mogli doczekać się skalnego labiryntu, który tu był znacznie dłuższy niż w Błędnych Skałach. Mieliśmy jeszcze chęć pójść dalej do Ardszpach ale Młodzi byli już marudni, następnym razem może się uda. Na szlaku ustawione są tablice ze ścieżką edukacyjną przedstawiającą tropy dzikich zwierząt i co kilkanaście metrów ławeczki i miejsce na jedzenie.










Kolejną atrakcją po stronie czeskiej było Zoo w miejscowości Dvur Kralove. To było pierwsze wyjście do innego zoo niż nasze warszawskie. W planie mieliśmy safari na które zmuszeni byliśmy czekać dwie godziny. Czas ten spędziliśmy na przejściu ogrodu (choć z pewnością nie całego). Zoo jest mniejsze od warszawskiego i ma zdecydowanie mniej gatunków zwierząt ale jest ono wyjątkowe, ma wyjątkowy klimat - czuć w nim Afrykę przez domki, zagrody a nawet kawę.
Safari okazało się niesamowite. Przejeżdżaliśmy truckiem wśród dzikich zwierząt, z bliska widzieliśmy żyrafy,  antylopy, zebry i nawet na wyciągnięcie ręki byliśmy od lwów. 
Na koniec Młodzi bawili się na super placu zabaw.
To dla nas namiastka Afryki, do której pewnie nigdy nie pojedziemy.















Ostatni ciepły i słoneczny dzień czas wykorzystać na Mamutikuv Wodny Park w Dolnej Moravie. Park niesamowity dzieci same zmieniają przepływ wody, kręcą kołami młyńskimi. A gdy to im się znudzi przechodzą przez labirynt lub idą do domku na drzewie gdzie również jest moc atrakcji np. ściana wspinaczkowa. Młody tego dnia nie czuł się dobrze. Położył się na trawie i zasnął. Po dwóch godzinach zregenerowany zaczął się świetnie bawić.















Następnym razem Ścieżka w obłokach w tejże miejscowości. Młody bardzo się bał, więc odpuściliśmy ją sobie w tym roku. Na placach zabaw dzielnie przezwyciężał lęk wysokości. A place zabaw co staraliśmy się pokazać na zdjęciach są naprawdę rewelacyjne bo bezpieczne. Młody miewa zachwiania równowagi, jest również labilny emocjonalnie, ma kryzysy i częste doły.

Ponownie zakochałam się w Czechach (to nasza osiągalna zagranica). Mają super pomysły i co ciekawe dość tanio.
Za godzinę w Błędnych Skałach zapłaciliśmy około 60zł za naszą czwórkę (z parkingiem 20zł).
Za trzy godziny w Teplicach zapłaciliśmy 34zł (w tym 7zł za parking).
W wielu miejscach honorowane było nasze orzeczenie o niepełnosprawności.