wtorek, 26 września 2017

Wrzesień - początek roku szkolnego, zajęć dodatkowych i "Nudzi Misie"

Wrzesień powoli się kończy, plan szkolny powoli się zapisuje. Dogrywamy zajęcia te szkolne, terapeutyczne i dodatkowe.
Z zajęć dodatkowych, które wybrać. Oferta bardzo bogata. Oczywiście jak co roku stawiamy na język. Młoda kontynuuje angielski, Młody mamy nadzieję od października zacznie w szkole francuski (hmm ciekawe jak to będzie wyglądać on lat 8 w grupie z 2 i 3 latkami choć dobrze że będzie).


W tym roku stawiamy też na ruch. Młoda z koleżanką zaczęła w sobotę basen, a z drugą w przedszkolu będzie chodzić na piłkę (choć jak jej powiedział kolega - piłka nie dla dziewczyn). Z nią raczej nie było problemów, jest dość chętna do wykonywania ćwiczeń, lubi ruch a wybór padł tak aby mogła chodzić z koleżankami i świetnie się bawić.

Z Młodym jest gorzej. On jest niechętny do każdej aktywności lub słomiany zapał a gdy coś nie wychodzi lub pojawiają się trudności od razu płacz i bunt. Do każdej aktywności podchodzi nieufnie, boi się. Każde odrabianie wrześniowej pracy domowej poprzedzone krzykiem, płaczem, lękiem - Ja sobie nie poradzę. Po histerii niczym tańcu godowym siadamy do lekcji i robimy je dość szybko - poza pisaniem, które jest dość słabo wyćwiczone. Pierwszego wierszyka nauczył się na pamięć w 5 minut, drugiego w 10.
Jedyną aktywność jaką preferuje to granie szczególnie na telefonie taty. Na szczęście jeszcze to kontrolujemy. W tym miesiącu zażyczył sobie grać w Squla, pograł tydzień i się znudziło bo trzeba liczyć i czytać. Będziemy dalej motywować.
Bardzo trudno znaleźć dla niego coś interesującego, a z drugiej strony nie można go pozostawić tylko przy pudle (czyt. TV). Musi też przyzwyczaić się do pewnych zajęć żeby je zaakceptować a to wiąże się niestety z płaczem i naszą wytrwałością i cierpliwością (jakby to nie brzmiało). W tym roku kontynuujemy terapię behawioralną i logopedię (ze wzmożoną siłą). Młody chciał chodzić na piłkę, ale.... i tu zawsze pojawia się to ale...
chłopcy w jego wieku są więksi i silniejsi, grają zwykłymi piłkami a nie gumowo-pompowanymi. Musiałby chodzić do grupy młodszej pewnie z 2-3 lata. Nie chce zaś chodzić na trening (bo uważa że jest mistrzem) a tylko na mecze. Ale gdy poszedł z tatą na boisko i grał z chłopcami w wieku siostry i został uderzony piłką bardzo to przeżywał, płakał i wpadł niemalże w furię - jak oni śmieli to zrobić. Póki co może grać w naszej domowej lidze. 
Myśleliśmy również o tenisie, który tak mu się podobał w wakacje, ale na jego skrzywienie kręgosłupa cotygodniowy trening raczej by nie był wskazany.
Z zajęć dodatkowych dla niego na które mocno się nastawiliśmy, a które miałyby mu pomóc są zajęcia cyrkowe. W zeszłym roku pani pedagog specjalny (już jej nie ma w naszej szkole niestety) bardzo sobie takie zajęcia chwaliła bo łączą i koordynację ruchową i koncentrację i logopedię w bardzo oryginalny sposób. Ale oczywiście dziś na zajęciach już był płacz i bunt bo nie umiał złapać chusteczki. Ale świetnie sobie poradził na szczudłach. Wieczorem przed spaniem uzgodniliśmy, że za tydzień znów pójdziemy na te zajęcia, ale jak czegoś nie będzie umiał ma się tym nie przejmować, a jak coś będzie za trudne i nie będzie w stanie tego wykonać to nic się takiego nie stanie. Jesteśmy cały czas przy nim na zajęciach więc nic złego jemu nie grozi. Ma się dobrze bawić i trochę "odblokować", uwierzyć w siebie. 

A jako, że ostatnio na zajęcia jeździł z tatą (z komórką taty) to oczywiście dziś był bunt i płacz, że jedzie z mamą (bo mama ma tylko telefon do dzwonienia a nie grania). Całą drogę  jęczał Nudzi mi się, Nudzi mi się aż powstała zabawa "Nudzi Misie" czyli rude misie, które rymują i dokazują.

W drodze powrotnej jako, że był z mamą wstąpiliśmy jeszcze do mamy ulubionej księgarni i Nudzi Misie zajęły się przeglądaniem eksperymentów do wykonania. I znów mama zaszalała.


A jakie są wasze wybory zajęć dodatkowych i na spędzanie wolnego czasu po szkole?

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz