A czwartego dnia Młody wstał z chęcią gry na komputerze. Skoro jesteś już na tyle zdrowy by grać to może się pouczymy padła propozycja rodzicielki, na którą zareagował oczywiście negatywnie. Ale po chwili sam zaproponował "To może w Squla."
Mamy grę planszową, której pytania w formie quizu często towarzyszą nam w podróżach. Bardzo ją lubimy choć gramy niezgodnie z proponowaną instrukcją, bo bez żetonów.
Na platformie edukacyjnej ćwiczył na początku roku szkolnego, ale gdy rozpoczęliśmy rehabilitację czasu już zabrakło na jej kontynuowanie. Sama platforma jest bardzo ciekawie pomyślana, a co najważniejsze zgodna z podstawą programową dla każdego etapu nauki - od przedszkola po klasy 1-6 szkoły podstawowej. Pytania są z różnych dziedzin o różnym poziomie trudności - na jedne Młody odpowiada od razu, bez zastanowienia, inne zajmują mu nieco więcej czasu. Przy zadaniach z treścią nieraz bierzemy kartkę i ołówek. Przy dłuższych pytaniach Młody szybko się zniechęca. Trzeba przy nim siedzieć.
Dla dzieci młodszych polecenia są czytane a zatem dziecko samo sobie poradzi z quizem. Atutem jest również odpowiedź z wytłumaczeniem danego polecenia, więc nawet jeśli dziecko zgaduje za pierwszym razem, a później usłyszy rozwiązanie uczy się mimochodem.
Na platformie rodzicielskiej możemy śledzić postępy naszego dziecka i tak to wyglądało we wrześniu.
Bardzo polecamy platformę Squla bo jest to przede wszystkim miłe i edukacyjne spędzenie czasu. Dziecko uczy się przez zabawę i nawet nie wie, że się uczy. Wiedza sama wskakuje do głowy, a na szkolnych klasówkach widać rezultaty.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz