Młody powoli odzwyczaja się od porannego wstawania, choć jeszcze musi wstawać rano by odwieźć siostrę do przedszkola.
Młody powoli odzwyczaja się od zajęć lekcyjnych, choć uczymy się w domu.
A we mnie coraz bardziej się gotuje, a zwłaszcza dziś gdy dopinasz wszystko na ostatni guzik by zdążyć na 8 do szkoły a tu zajęć nie ma. Coraz bardziej mam chęć rzucić to wszystko i rozpocząć nową przygodę. Przeglądam strony szkół i z jednej widzę go w nauczaniu Montessori a z drugiej Homeschoolingu a jedno tak na prawdę nie wyklucza drugiego.
Pakiet terapeutyczny jaki zapewnia nam nasza szkoła wygląda tak:
- logopeda 1 raz w tygodniu
- pedagog specjalny 1 godzina 1 raz w tygodniu (miały być 2 godziny jest jedna)
- terapia behawioralna 1 raz w tygodniu (było kilka zajęć)
- psycholog kliniczny 2 razy w tygodniu (do tej pory były 3 czy 4 zajęcia)
i nic więcej
Kupiłam wczoraj książkę Glenna i Janet Doman Subtelna rewolucja Liczenie od pierwszego roku życia i przeczytałam od razu.
Ośmioletnie dziecko to nie jest już biała kartką, ma swoją pewną wiedzę i nie uda się zastosować tej rewolucji w naszym przypadku. Zawsze liczy.
"Łatwiej nauczyć liczyć roczne dziecko niż siedmioletnie" - haha
- proszę o cofnięcie w czasie.
Ale naszym celem jest opanowanie matematyki. A kropki są pomocne. Wczoraj rysowaliśmy tabliczkę mnożenia tak do 5 (2x2, 2x3, 2x4, 2x5, 3x2, 3x3, 3x4, 3x5) i ładnie mu to wychodziło.
Bawiliśmy się też kostkami wykonanymi samodzielnie licząc dodając i odejmując.
Książkę polecam przede wszystkim rodzicom bardzo małych dzieci. Nawet jeśli nie uda się zastosować w pełni kursu może to być niesamowita zabawa i kropkowa przygoda. Nawet jeśli dziecko nie nauczy się szybko liczyć to czegoś nowego doświadczy.
Chyba stworzymy swój własny, domowy Indywidualny Program Edukacyjno-Terapeutyczny.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz